Dlatego też dzisiaj, pomimo zmęczenia całym tygodniem, poszłam o 18:30 biegać. 10 minutowa rozgrzewka i już pędziłam. To była spontaniczna decyzja. Po prostu wyszłam z domu, musiałam coś zrobić! I wiecie co? Przebiegłam jakieś 3,5 km! Ciężko mi to zmierzyć, bo mapa google nie chce ze mną współpracować. Ale co najważniejsze, przez większość czasu miałam uśmiech na twarzy. Szczególnie kiedy złapała mnie kolka i ledwo szłam! Faktycznie, miałam czas na wiele przemyśleń. Genialna sprawa. Mieszkam w małym miasteczku więc sporo osób mi się przyglądało. Kiedy przebiegałam koło kościółka, widziałam sporą grupkę gimnazjalistów ( pierwszy piątek ) ale też kilka znajomych twarzy. Gapili się ( bo jak inaczej to nazwać? ), ale no... niech patrzą! Za jakieś dwa miesiące będę miała to gdzieś. Byli też tacy którzy mnie dopingowali. Jechał jakiś pan koło 50 - 60 na rowerze i coś do mnie mówił uśmiechając się serdecznie. Nie słyszałam do końca co mówił, bo miałam słuchawki, ale chyba miał dobre intencje.
Ogólnie reakcja na dziewczynę biegającą ze słuchawkami po mieście w legginsach i obcisłej bluzce wywołuje nie lada sensację. Jutro pójdę pobiegać, ale za to niedziela to czas odpoczynku, szczególnie, że od początku sierpnia boli mnie łydka i trochę kolano. Poniżej kilka piosenek, których dzisiaj słuchałam.
Czego Wy słuchacie podczas treningów? Jakie są reakcje ludzi? Piszcie koniecznie jeżeli to czytacie! ;)
Mam nadzieję, że przekonasz się do biegania- jest na prawdę super! tym bardziej, że masz dopiero 17 lat i możesz wiele osiągnąć. Tylko najpierw wylecz kontuzję ;-)
OdpowiedzUsuń